sobota, 21 lutego 2015

4. Zwyczajność..

To co robiliśmy w mieszkaniu Juna to.. To chyba było oczywiste. Aczkolwiek wstyd mi się przyznać ale tak, to był mój pierwszy raz. Dosłownie. Pierwszy... Teraz przestanę o tym wspominać bo umrę z zawstydzenia.

Obudziłem się przez lekkie muśnięcie mojego polika. Otworzyłem powoli oczy , światło od razu spowodowało , że zasłoniłem je swoją dłonią.

- No już wstajemy . - Usiadłem na łóżku a mym oczom pojawił się Jun, tak uśmiechnięty , szczęśliwy. Ciepło mi się na sercu zrobiło widząc jego stan. A ja mogłem wszystko zepsuć przez jeden głupi wybryk, już nigdy nie zrobię nic podobnego. I tak nie mam zbyt wiele czasu..

- Jun . Nie powinieneś się ze mną wiązać . - Sam nie wierzyłem co właściwie mówię . Jego przerażone oczy..
- Umrę , za kilka tygodni mnie nie będzie a to jedynie sprawi, że będziesz cierpiał. Odejdzie ktoś kogo kochałeś.. Na prawdę chcesz podjąć takie ryzyko i ... być ze mną ? - Nie spodziewałem się tego, że wystraszona i zdziwiona mina Juna zaraz zamieni się w ciepły , uzależniający uśmiech .

- O to się nie martw , głuptasie . - Pogłaskał mnie po głowie po czym usiadł koło mnie . - Jeśli umrzesz ... będę szczęśliwy , że mogłem sprawić , że twoje ostatnie dni były czymś więcej niż twoją dawna szarą codziennością . A po za tym , zawsze będziesz tutaj . - Wziął moją dłoń i położył na swojej klatce piersiowej . Wyraźnie czułem jego bicie serca . Wyciągnął mnie z moich przemyśleń pocałunek Juna. Zawsze jest taki delikatny, czuły...
- Po prostu Cię kocham , Kei - Chan i nawet Twoja śmierć tego nie zmieni . Ale teraz ... przestańmy o tym rozmawiać. - Kiwnąłem głową po czym wstałem ubrałem się i poszedłem do kuchni gdzie na stole leżały już talerze z śniadaniem.

Każda potrawa Juna jest przepyszna ale dzisiaj przeszedł samego siebie, były tak wyśmienity, że mógłbym jeść je cały czas, bez końca i bez przerwy.

- Dzię~ku~ję! - Klasnąłem w dłonie cały najedzony po czym spojrzałem na Juna który brał naczynia i zaczynał je zmywać .
- Nie , ja pozmywam . - Wziąłem od niego talerz którego zacząłem zamaczać w ciepłej wodzie .

- Nie . Ty musisz iść do szkoły . - Całkiem zapomniałem, szkoła .. Nadal żyję więc muszę do niej uczęszczać . Włożyłem buty po czym wychodząc z mieszkania krzyknąłem .
- Kocham Cię! - W ogóle nie obchodziłem się tym czy sąsiedzi to usłyszą czy nie. Najgorsze jest to, że dzisiaj jest mój pierwszy dzień w nowej szkole do której ostatnio się przepisałem , nie wspominałem o tym , prawda ? To był podajże drugi dzień kiedy zamieszkałem u tego wspaniałego mężczyzny.

Wszedłem do dużego budynku , oczywiście . Nie wiedziałem gdzie co jest i jeszcze nikogo nie znałem a w znajdywaniu nowych znajomości nie jestem dobry . Klapa, totalna klapa. Taki fail pierwszego dnia. Spojrzałem na tablicę gdzie mieścił się plan lekcji wszystkich klas .

- Klasa 3e ... - Przejeżdżałem wzrokiem po tablicy gdy znalazłem swoją klasę odczytałem w którym pomieszczeniu teraz będą zajęcia .
- Sala 202.. - Sądziłem, że mieści się na piętrze ale nie, jak na przekór jej tam nie było. Wszedłem na trzecie piętro , poszedłem do innej części budynku ale jak na mój pech jej i też tam nie było . Zajęcie się już dawno zaczęły . Spóźnić się pierwszego dnia , wstyd . Pewnie będą uważać , że jestem jakimś łobuzem czy kimś typu 'olewam naukę bo lepsza jest marihuana od książek'...
Znalazłem tą przeklętą klasę w innym zupełnie budynku ale co się stało ? Zajęcia się skończyły . Wszyscy wyszli a ja musiałem za nimi iść, bo jakby by inaczej .. Wpadłem na wysokiego , szczupłego mężczyznę .

- Przepraszam ... - Powiedziałem cicho patrząc na nieznajomego on jedynie poprawił okulary i odwrócił się wydając chamskie odgłosu.. Nie widziałem nigdy aby ktokolwiek miał taki charakter . Ani 'a' ani 'b' ... Już go nie lubię.

~

Przepraszam , że rozdział taki bez sensu najwyraźniej nie ma żadnego wątku . Jest to po prostu ... coś co ma pokazać wam jak codziennie zaczyna się dzień tych obojga .
Chociaż bez sensu mam nadzieję , że chodź trochę się podoba .
Ale... Nie ! Zaraz! Wróć! Koniec tego pokazuję początek 5 rozdziału więc jest w tym jakiś sens . xD ( Maj Lodżik )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz