wtorek, 17 marca 2015

8. Przemyślenia.

Po krótkiej chwili zasnąłem. Nie miałem siły już myśleć o tym wszystkim co się dzisiaj wydarzyło - co wydarzyło się w ciągu tych paru dni. Chciałem zapomnieć o tym, że umrę, że stracę Jun'a. Nie wiem co mi przychodziło do głowy pod czas snu, były to głupie pomysły o których mówić nawet nie chcę. Jestem żałosny, nie mam już siły. Hideo , Jun , Hide ... Ich wszystkich poznałem w tym nie właściwym momencie w swoim życiu. Nawet ten "kruk".. Wcześniej zapewne ze chciałbym spróbować się z nim zaprzyjaźnić ale teraz dla mnie nie ma to sensu. Umieram.

Obudziłem się w środku nocy. Rozejrzałem się po pokoju który został oświetlony przez promienie księżyca padające przez okno. Wszystkie kolory teraz były mleczne , srebrne... Mógłbym sądzić , że od tej chwili świat ma właśnie takie kolory. Wyszedłem ze swojego pokoju kierując się do sypialni Jun'a. Wiedziałem , że możliwe , że właśnie jest w stanie głębokiego snu ale chciałem go przeprosić. Nawet przez sen . Chciałem go przytulić, pocałować w czoło i po prostu powiedzieć to co leży na moim sercu mając nadzieję , że tego nie usłyszy. Nie chcę go martwić. Od teraz nawet jeśli będę miał problemy będę przychodził do domu z wielkim , szerokim uśmiechem. Nie chcę go okłamywać ale jeśli to sprawi , że będzie szczęśliwi i nieświadomy tego co się dzieję - mogę to zrobić bez żadnych przeszkód.

Uchyliłem delikatnie białe drzwi sypialni i zerknął czy na pewno mężczyzna dla mnie bardzo ważny śpi. Kiedy zauważyłem, że leży w łóżku wszedłem do pokoju. Nie zamknął drzwi, ponieważ najprawdopodobniej bym w coś wpadł i obudził jego a bardzo tego nie chciałem zrobić. Usiadłem na łóżku koło niego. Spojrzałem na twarz i od razu przypomniała mi się chwila gdy zaproponował mi pomoc. Nadal nie wierzę w to, że taki człowiek jak on żywi do mnie takie uczucie... Sądzę, że żywi. Przecież słowa Hideo to nie prawda, nie ? A co jeśli tak.. To wszystko jest prawdą ? Znów zadaję sobie te pytania na które i tak nie mogę odpowiedzieć w żaden sposób.

Musnąłem opuszkami palców jego policzek, górną wargę, powieki oraz czoło mając nadal nadzieję, że to drażnienie się z nim nie obudzi go. Na moje szczęście nic się nie stało - nawet nie zareagował. Uśmiechnąłem się nikle i położyłem się koło niego . Objąłem delikatnie jego ciało i wtuliłem się w jego plecy . Przymrużyłem oczy ale nie chciałem zasnąć . Chciałem poczuć bicie jego serca , poczuć ciepło jego ciała. Teraz myśląc nad tym wszystkim uważam , że do szczęścia potrzebuję jedynie jego. Wiem. Na pewno nie trafię nazywanego przez innych nieba. Przecież mówi się, że bycie homoseksualnym jest grzechem. Nie obchodzi mnie to. Będę przy nim tak długo jak tylko będę mógł. W ostatniej godzinie śmierci przytulę go, pocałuję i powiem go jak bardzo go kocham i w tedy będę mógł odejść w spokoju. Jednak będę się modlił aby dostać kolejne ciało, znów móc go spotkać i po prostu... z nim rozmawiać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz